sobota, 29 października 2011

StAr TrEk


Koszulkę zrobiłem sobie na premierę najnowszej odsłony (a właściwie reeboot’u) przygód Kapitana Jim’a  Tiberius’a Kirk’a i spółki Enterprise Company- a więc jakiś czas temu. Wielu fanów oryginalnej wersji obraziło się i obruszyło na nową propozycję zdarzeń i nową wizję postaci zaprezentowaną w Star Trek XI. Scenarzyści i J.J. Abrams nieźle namieszali w Trek’owskiej mitologii (np. zabijając ojca Kirk’a, uśmiercając rodzimą planetę Spock’a, czyli  planetę Vulcan skazując tym samym na niebyt np. Tuvoka z U.S.S. Voyager itd. itp.). Sam przyznam, że mam sentyment do wcześniejszej kadry z pokładu U.S.S.– 1701, ale patrzę na to trochę z innej perspektywy. Perspektywa ta, to radość z tego, że ktoś w ogóle miał chęć zrobić coś podobnego i w sumie oddał ducha Star Trek’a. Ja, tłumaczę sobie wszystkie niedociągnięcia w chronologii zdarzeń i różnice w technologii i biografiach bohaterów przybyciem Nero(Eric’a Bana’y) i zmianą przez niego dobrze nam znanej rzeczywistości. Przecież Nero sporo namieszał w przeszłości Federacji i jej bohaterów, więc wszystko mogło ulec zmianie. Zabieg scenarzystów był tak zmyślny, że wypchnął świat Star Trek’a w nowoczesny rodzaj kina( zbliżając trochę do Star Wars) i przynajmniej dla mnie tłumaczy ilość i skalę wprowadzonych zmian. Myślę, że ciężko byłoby zmieścić wszystkie wydarzenia jeśli akcja toczyłaby się znacznie wolniej. Design i scenografia też jest inna, ale czy nie śmieszne byłoby, gdyby Hikaru Sulu przechodził w Warp naciskając klawisze rodem z włącznika PRL-lowskiej lampki nocnej? Co do postaci, nie spodziewałem się kopii starych bohaterów i się nie rozczarowałem. Wielkim zaskoczeniem była dla mnie postać Spock’a. jego zachowanie było jak dla mnie bardzo ludzkie. Spock bije, zakochuje się, obraża Radę najwyższą i jest wściekły. No i tu nasuwa się pytanie czy nie chcieliśmy zobaczyć go chociaż przez chwilę właśnie takiego? Dla wszystkich sceptyków mam kilka pytań: Czy, Kirk leje po pyskach i „wyhacza” kolejną dzierlatkę w odcinku?- a leje i „wyhacza” !!! Spock mówi: „live long and prosper”?- a mówi i „wyhacza” o dziwoJ!!! Czy Bones znów nazywa Spock’a: ”zielonokrwistym Goblinem”?? – nazywa, oj nazywa!!!! Scottie znów mówi: „Hello Computer"? – no nie mówi , ale i tak jest w luźny!!! Sulu za sterami ???- a jakże!!!

Więc, „Pierwsza gwiazda na prawo i prosto, aż do świtu”!!!!!!!!!!!!

P.S. Mam taką cichą wewnętrzną nadzieję, że oprócz planowanego sequel’a powstanie serial z nowym pokoleniem aktorów. To by było coś !!!! Aż normalnie zasiądę dzisiaj do obejrzenia kolejny raz dzieła J.J. Abramsa.
P.S.2 Dla sceptyków ostatniego Trek’a, dodam, że podobny szok przeżyli fani serialu The Original Series(TOS) w zestawieniu z pierwszym dziełem pełnometrażowym Star Trek: Motion Picture. W sumie zupełnie inne światy i inne klimaty, a jakoś da się z tym żyćJ.
P.S.3 Moja ulubiona scena to scena kończąca Star Trek XI to gdy cała ekipa jest na swoich stanowiskach, Kirk wchodzi na mostek w mundurze kapitańskim i pada imię „Bones zapnij pasy”!!!. Ta scena przekonała mnie, że Chris Pine to dobry wybór. Zagrał tą scenę z takim luzem i tak podobnie do Shatner’a, że poczułem się znów jak za dawnych czasów. Po tej scenie nie dość, że poczułem jak wraca stary Kirk to nie mogę się doczekać następnych przygód. Ma nadzieję, że następna część skupi się bardziej na relacjach między bohaterami, bo jak widać po ostatniej scenie Star Trek XI jest na co czekać.
P.S.4 Nigdy nie przepadałem za Pavlem Chekov’em z TOS i filmów fabularnych, ale nowy Chekov wymiata. Powiem, że byłem pozytywnie zaskoczony ukazaniem tej postaci. Akcent Pavla wprost nienaganny:)

Muza: Bestie Boys Sabotage!!!! Swoją drogą to czy wiecie, że Bestie Boys zaczynali swoją przygodę z muzyką od gatunku hardcore/punk. W sumie całkiem nieźle grali. Dla zainteresowanych płyty punkowe Boysów to: Polly Wog Stew Aglio e Olio - Polecam!!!!




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz